Witajcie :)
Dzisiaj być może trochę zaskoczę moich stałych Obserwatorów zmianą moich zainteresowań.
Otóż jakiś czas temu mój wysłużony aparat odmówił posłuszeństwa, co wymusiło na mnie zakup nowego. Początkowo próby zrobienie zdjęcia wychodziły bardzo topornie - przyzwyczajona do swojego poprzedniego w ogóle nie mogłam się dogadać z tym nowym.
Ale.... chcąc poznać jego tajniki zaczęłam więcej fotografować i wiecie co? No kurczę spodobało mi się.
Wprawdzie jeszcze dużo rzeczy nie wiem, nie rozkminiam tych wszystkich ikonek w aparacie i tych dziwnych wykresików, a to jest tylko jakaś tam kompaktówka. Ale już dziś żałuję, że nie pokusiłam się na zakup czegoś z wymiennymi obiektywami, bo.... spodobała mi się ta zabawa z aparatem.
Efektem moich zmagań jest wiele zdjęć "przyrodniczych" - to często są bardzo dobre obiekty do ćwiczeń. Jak widać na zdjęciach moich prac - kartek itp fotografowanie "studyjne" nie idzie mi aż tak dobrze jak bym chciała, wciąż nie umiem się dogadać ze światłem i kwestią cieni itp. Ale próbuję.
Najbardziej póki co lubię właśnie te zdjęcia przyrodnicze - zrobione naturze przy naturalnym oświetleniu.
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać właśnie takie zdjęcie- bez żadnej obróbki, zrobione podczas ostatniej rowerowej wycieczki.
Bocianią rodzinę w gnieździe posyłam na wyzwanie
ART PIASKOWNICA 12.08