O samym Gdańsku miał być post, ale plany uległy zmianie. Pochwalę się jedynie moim drobnym zakupem - w ubiegłym roku postanowiłam kolekcjonować naparstki. Do weekendu majowego miałam raptem jeden, ale z podróży przywiozłam jeszcze te dwa maleństa :)
I jeszcze tylko taka mała nadmorska dygresja - nigdy nie wiesz, kiedy nadejdzie w życiu taka fala, która zabierze wszystko...
Ciekawie się zaczyna ;D Szyj dalej :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe i pełne refleksji zdjęcie...:)Co do naparstków ...zbieraj..trzeba mieć swoje hobby, wtedy świat wydaje się piękniejszy:)
OdpowiedzUsuńenigmatycny obrazek, cięzko wyczuć co na nim będzie
OdpowiedzUsuń